Trawiasty Blog

Chlorofil właściwości

Dzikie chwasty uruchamiają geny odpowiedzialne za regenerację to nasz dzisiejszy temat. Troszkę faktów, a troszkę naszego trawiastego filozofowania.

Dziś rzecz o roślinnych surowych i dzikich napojach prosto z obrusa samobranki.

Dlaczego powinniśmy je pić? Jak mogą wpłynąć na nasze życie?

A zapewniamy Cię, że ogromnie, nie tylko na życie Twoje ale i całej naszej planety.

Czy słyszałeś o tym , że rośliny zielone zawierają w sobie chlorofil, który to jest podobny do hemoglobiny?

Na ten temat są różne teorie. Struktura zielonej krwi roślin jest zbliżona do hemu= barwnika krwi, a cząsteczka hemoglobiny ma prawie taki sam kształt jak cząsteczka chlorofilu. W centrum hemoglobiny jest atom żelaza, a w centrum chlorofilu jest atom magnezu. Musimy jednak pamiętać, że zmiana atomu może uczynić z lekarstwa truciznę więc podobieństwo na tym poziomie powinno w nas wzbudzić podejrzenia. Trudno by stwierdzić, że zielone rośliny są więc dla nas dawcą zielonej krwi, choć wielu sprzedawców suplementów tak uważa. Nie, chlorofil nie zastąpi naszej krwi i nie zastąpi ruchu jeśli chodzi o dotlenienie, ale z pewnością nas odżywi, a przez to wzmocni, wystarczy spojrzeć na zwierzęce osobniki go spożywające. Tak, wychodzi na to , że jest bardzo odżywczy i przy rozpoczęciu jego przyjmowania, naprawdę czujemy się dużo, DUŻO lepiej, tym bardziej jeśli jest on pozyskany z dzikiej łąki, która nigdy nie była opryskiwana środkami ‘ochrony roślin’ ale czy tylko tyle? Nie!

Może nas przerazić, fakt, że chlorofil jest zieloną krwią roślin. To by oznaczało, że rośliny są podobne do nas. I to prawda. Można wysnuć również tezę, że są organizmem bardziej rozwiniętym i rozumnym, bo do życia potrzebują mniej niż my, nawet nie muszą chodzić, rozmawiają telepatycznie? Lub za pomocą korzeni, nie niszczą planety ale poruszają się, komunikują, żyją i żywią oraz wydalają. Jedząc je zabijamy? Miksując shake mamy do czynienia z morderstwem?

Dobrze, ale o co nam chodzi? Co w takim razie jeść?

Na zdrowy rozsądek najlepiej więc jeść ich owoce, nasiona już nie bo to również życie. Owoc jest w końcu nie bez przyczyny tak apetycznym i smakowitym. Roślina wabi nas byśmy uczestniczyli w jej procesie rozmnażania. Zjedli owoc i wyrzucili pestkę, lub wywalili ją w ziemię. My ludzie już tego nie robimy, jak się okazuje właściwie….raz, że wydalamy do toalety, a nie w ziemię, dwa- jelita wszystkożerców są niestety zanieczyszczone i następują tam procesy gnilne, a więc wykiełkowanie nasiona np. maliny czy truskawki z naszych odchodów jest praktycznie niemożliwe. To również powinno dać nam do myślenia. Jedzenie wszystkiego człowiekowi i planecie szkodzi. Przyczyn jest wiele ale my skupmy się na sednie sprawy czyli stety niestety na naszych odchodach.

To po nich możemy ocenić swój stan zdrowia, a kupa jest ” najpiękniejsza” kiedy odżywiamy się zupełnie nie przetworzoną żywnością ( owoce, warzywa, zieleniny, orzechy, nasiona i to w wersji jak najbardziej surowej) zero mleka, zero mięsa, zero pieczonej mąki i gotowych produktów, tylko wtedy jesteśmy w stanie wyprodukować stolec, który przysłuży się życiu, a więc będzie nośnikiem materii żywej, będzie uczestniczył w procesie rozmnażania roślin, tak jak to robią ptaki, sarny i inne zwierzęta. Podsumowując- jeśli z twojego stolca wyrośnie krzaczek truskawki to oznacza, że jesteś w zdrowiu 🙂

No dobrze ale jak to? Zjem korzeń to zabijam roślinę, a więc marchew jest zakazana? Oczywiście zależy to od Twojej osobistej wrażliwości. Tak rośliny czują ból podobnie jak człowiek- jest to udowodnione i już oficjalne. Jeśli zjadasz korzeń- zabijasz roślinę, choć korzenie tych dzikich są naprawdę silne, mają wielką moc przetrwania i jeśli tylko kawałek zostanie w ziemi, roślina ta z niego odrośnie ( np. korzeń kobylaka) Marchew jaką znamy dziś jest to twór zmodyfikowany i słaby z natury, choć smaczny. Rośliny nam też służą i zaraz wytłumaczymy Ci jak.

Całe łąki, dzikie chaszcze to miejsca gdzie toczy się życie, to wielkie naturalne miasta.

Miasta które żyją. Wszystko co otacza ten świat żyje. Robaki żyją w żywych domach, nie ma tam niczego co nie zostaje wykorzystane, wszystko jest potrzebne i jest to idealnie ekologiczny świat, w którym to co niezbędne do życia samo się wytwarza, a rozumne owady i rośliny bez ingerencji wykorzystują te materiały tak by również planeta na tym nie cierpiała. Zasady są proste i każdy je zna i przestrzega boskich praw. Można by rzec, że owady żyją w raju, tak, można tak pomyśleć. Pokarmu mają ogrom i nie muszą go wytwarzać, wystarczy zebrać pyłek z kwiatka czy skubnąć liścia. Tym co im szkodzi jest nie ekologiczne funkcjonowanie człowieka i jego wynalazki ( drogi, samochody, domy, betony itp.) Niszczymy ten ich kosmos. Widzisz, jeśli idziesz po gęstej trawie czy mchu, to mało prawdopodobnym jest to, że zabijesz insekta. Mech i trawa są gęste i tworzą szczeliny. Idąc boso przy zdrowej wadze, człowiek nie zaszkodzi istniejącym tam światom.

Rośliny i owady nie potrzebują nic tworzyć i na zdrowy umysł to świadczy o wysokim rozwinięciu ich ‘ cywilizacji’ to my jesteśmy jakby nie dostosowani. Potrzebujemy wytwarzać coraz to więcej i więcej dóbr materialnych zamiast czerpać z natury i w niej, z niej tworzyć domy. Możliwe, że nasz świat został z tego okradziony. Pomyśleć o tym warto. Bo człowiek powstał z natury i większość nas powstaje z energii miłości i pożądania, a więc musiał wieść naturalne życie, być do tego dostosowany. I tu pytanie czy człowiek naprawdę z dostrojonej do natury i jej cyklów małpy zmieniłby się w niedostosowanego człowieka? 🙂

Jeśli to mogłoby być prawdą to wyewoluował czy się cofnął?

Być może świat w którym żyjemy nie wyglądał tak jak nam to malują książki historyczne. I tu można by wysnuć tezę, że mogło być podobnie jak w filmie Avatar, a może i nawet piękniej. Że świat porastały ogromne drzewa, w których człowiek urządzał sobie domy, a nawet całe miasta na jednym ogromnym drzewie, liczącym kilkadziesiąt kilometrów średnicy. To by rozwiązało wiele problemów, świat stałby się bardzo pojemny, bo miasta rozchodziły się o kilometrowe korony drzew. Klimat byłby bardziej łaskawy, a jeden owoc takiej np. gigantycznej jabłoni byłby w stanie wyżywić całe tysiące ludzi.

Może u nas było podobnie jak u mrówek?

Może nawet budowaliśmy coś na wzór mrowisk i żyliśmy w symbiozie z otaczającym nas światem ale coś się stało i nasz świat został zniszczony tak jak teraz niszczony jest świat owadów. Ale ale! Zauważmy, że tych światów owadów może być nieskończenie wiele biorąc pod uwagę ich wzrost co wielkości np. otaczającej ich autostrady. Np taka kępa trawy na środku ronda wydaje się być nie do przejścia. Mrówka do mrówki może mówić ‘ nie uda Ci się przejść, to nie możliwe’ ale cuda się zdarzają i nagle wraca po mrówkowych latach jedna z nich i mówi, że była w innym świecie na innej tak zwanej planecie gdzie były istoty jej podobne ale o innym kolorze i innej wielkości. Te które zostały i nigdy nie próbowały przejść na inną ” planetę” przez autostradową przestrzeń kosmiczną uważają, że mrówka ‘astronautka’ postradała zmysły lub po prostu jest chora… a ona odkryła inny świat i chciała się tylko tym podzielić. Może nasz świat również jest odgrodzony od reszty ale nasz zmysł wzroku tego nie może objąć, a rozumowi ciężko to pojąć. Może nasz świat został zniszczony ale ten obok wcale nie? Może nasz świat jest jakimś eksperymentem, może jesteśmy nawet zamkniętym w akwarium światem innych wielkich stworzeń. Tego możemy się nie dowiedzieć, a może możemy? Z pomocą przychodzą drzewa!

Drzewa komunikują się ze sobą za pomocą korzeni. Drzewa również nam służą i mogą do nas przemówić.

Ostatnio masowo wycinane są starodrzewia, możliwe, że to przypadek… a możliwe, że nie. Oceń sam.

Żyją długo, a pradawne drzewa żyły jeszcze dłużej. Dziadkowie wspominają o drzewach owocowych które były wysokopienne i żyły ponad 200 lat. Jeszcze są takie okazy. Gdzie się podziały prawdziwe drzewa owocowe? Te które znamy dziś żyją 10- 15 lat i są do ścięcia bo nie dają już owoców. Wszystkie drzewa są szczepione na podkładkach, nie ma drzew owocowych, które wyrosłyby z nasiona. Jeśli zasadzisz w ziemi pestkę jabłoni to wyrośnie dziczka. Musisz jabłoń szczepić żeby uzyskać ‘ normalny’ lub właśnie’ dziwny’ owoc. Bo jesteśmy tym co jemy, a co jemy? Jaką informacją od tych drzew się żywimy? Jedząc jabłko z takiego szczepionego drzewa, co ono nam przynosi za informacje niewidzialne, bo nie chodzi przecież tylko o napełnienie brzucha, a o prawdziwe wieści ze świata, którymi powinien się żywić człowiek spożywając owoce.

Tak, to może być wspaniała teoria że drzewa łączą cały świat systemem korzeniowym i grzybami.

Grzyby to taki światowy drzewny internet ( to przecież jest już naukowo udowodnione!) . Przesył danych idzie na całą planetę, a my odbieramy te informacje, być może przefiltrowane pod nasz umysł w postaci owoców z drzew, ale nie tych zmodyfikowanych, one przecież mogą się nie łączyć tak jak trzeba, mogą nie odbierać jak trzeba. Co więc powinniśmy spożywać by być zdrowymi i odbierać informacje ze świata? Tak, to wydaje się być dziś dużym problemem. Zmiany pewnie następowały długo, w procesie znanym jako ‘ gotowanie żaby’ żaba nie wyskoczy z wody, która powoli się podgrzewa do wrzenia, i się ugotuje, natomiast jeśli byśmy ją wrzucili do gorącej wody, szybko by wyskoczyła. Być może właśnie taką metodą niszczał nasz świat do tego momentu, w którym znajdujemy się dziś. Do momentu, w którym człowiek chce odżyć, i się z tego zdezelowanego wydostać. Nie nie! Nie mówimy o locie w kosmos na inną zdrową planetę.

My ludzie musimy zrozumieć skąd pojawił się problem i wyjść z niego wracając do zdrowia, oraz uzdrawiając swoim zdrowym myśleniem planetę.

W zdrowym ciele zdrowy duch. Odżywiając się w tym momencie nie naturalnym pokarmem pozostajemy chorzy więc nie mamy dostępu do zdrowego ducha, nasz odbiór informacji ze świata jest zaburzony, jesteśmy wpływowi na to co napływa do nas zmysłami wzroku i słuchu. A nie przez jelita do całego organizmu i mózgu. Tak! Dobre to zrozumiałeś. Twierdzimy, że to jelita, zajmują się trawieniem najważniejszych dla nas informacji.

Jelita bowiem to nasze centrum zarządzania informacjami.

Dlatego właśnie należy je utrzymywać w czystości, dlatego zalecane są biblijne 2 razy do roku 6 tygodniowe posty. Dlatego właśnie musisz tak bardzo o nie dbać i dlatego właśnie żywność z popularnego marketu jest dla nas tak szkodliwa. Dlatego żywienie musi być mądre. Czym chcesz się odżywiać, pożywiać? Jakie informacje chcesz trawić? My tym , co da nam nośnik prawdziwych informacji, pozwoli podłączyć się do tego ziemskiego duchowego internetu.

Ale co to jest? Co jeszcze zostało na ziemi naturalnego?

Wszystkie owoce i warzywa są już zmodyfikowaną wersją, a prawdziwe nasiona przecież są zamknięte w ogromnych, strzeżonych bankach roślin. Tak, to prawda zostaliśmy ograbieni, lub coś spowodowało, że sami się z tego ograbiliśmy ale zostało jeszcze dużo, do tego by się nawrócić.

Chwasty! Dzikie, silne , o niesamowitej woli przetrwania Wyrywasz, a on z korzonka odrasta. Kosisz, a on i tak się wydostanie na powierzchnię i rozsieje. Sądzisz monokulturę, tworzysz trawnik, a i tak jakiś ptak zrobi kupkę i nasiona się rozsieją, dziecko podmucha dmuchawce i wpadną na twoją zadbaną monokulturę. Nasiona wraz z wiatrem, owadami i zwierzyną przenoszą się w rozmaite miejsca, w czego efekcie chwasty możemy spotkać w szczelinie betonu, w kostce brukowej, na tarasach, na dachach. Wszędzie ! Są nie do wytępienia, choćbyśmy się nie wiadomo jak starali. Teraz je doceniasz? Widzisz to? Rozumiesz ich moc? 😉 i to jest właśnie prawdziwa moc życia, siła do przetrwania. To jest właśnie prawdziwie zdrowy organizm żywy. Rozmnażający się by przetrwać. Niosący informacje ze świata od dawien dawna. Nie zabijaj ich tylko od nich bierz!

 

Przypominamy- jelita to Twoje centrum zarządzania informacją.

Jak więc porozumieć się z rośliną? Jak odbierać od niej informacje? Już wiesz prawda? Możesz próbować nawiązać kontakt z jej duchem, jeśli potrafisz i w to wierzysz, ale możesz też urwać listek. Nie zabijaj rośliny! Nie jedz jej korzenia jeśli nie musisz. Jeśli skubniesz listek to nic się jej nie stanie, ona odbije, wypuści nowy, ona ma moc, ona wie jak, ona przetrwa i chętnie Ci się odda wraz całym zapisem danych, które udało jej się zebrać. Tylko poproś. Wszystko to w jej liściach, ale na surowo tak by zdobyć całość przesyłu. Wysuszone, zagotowane, mają tylko maleńki skrawek, pozostałości zapisu informacji.

Ciężko jeść chwasty jeśli się od nich odwykło…naszym podstawowym pokarmem są owoce, ale nie te, które mamy dziś dostępne… Chwasty jemy najpierw po to by się uzdrowić, następnie, by się dowiedzieć, by pytać i uzyskiwać informacje, by uzyskać dostęp do Boskiej Matrycy.

Tak tak …. to jednak nie jest, aż takie proste. Droga jest długa i nie ma skrótu. Najpierw trzeba doprowadzić swoje jelita do należytego zdrowia. Jelita muszą być czyste, a więc wracamy do jedzenia ,najpierw tego co nam zostało. Najlepiej własny ogród, wysiłek fizyczny przy jego tworzeniu i pozyskiwanie swojej żywności. Sad i warzywnik. Przetwory. Odstawienie tego co mocno przetworzone, zero gotowego cukru, zero nabiału, zero mięsa, zero pieczonych nasion) posty 2 razy do roku po 6 tygodni i picie surowych świeżych soków z aktualnie dostępnych roślin nie bez kozery nazywanych leczniczymi= chwastów. Uwaga! To czym się myJEMY i czym smaruJEMY, czym dezodorantuJEMY również ma ogromne znaczenie! To również nasz pokarm, trafiający do krwiobiegu. Wracając do tego co było wcześniej napisane. Jelita powiedzą Ci, że są czyste jeśli po zjedzeniu poziomek ( to też chwasty 🙂 prawdziwe jedzenie) w twoim stolcu będą one w stanie nienaruszonym i w tym miejscu wyrośnie krzaczek tej rośliny. Dopiero wtedy jesteś w stanie wchłaniać właściwie informacje zawarte w swoim roślinnym dzikim soku. Nie zapominajmy, że nasiona warzyw, które obecnie są dostępne oraz drzewa owocowe nie są prawdziwie naturalnymi, a już tylko zmodyfikowaną wersją. Pokarm z popularnych marketów (masowe hodowanie słabych opryskiwanych roślin, wyglądających na zdrowe) można porównać do niezdrowej, pięknie wyglądającej kobiety w doskonałym makijażu ukrywającym oznaki chorób i zmęczenia. Cała ta droga nie jest prosta. Naprawdę. Nie ma też drogi na skróty, choć dróg może być wiele. Na tej ścieżce musimy być więc jak te chwasty, silni, niestrudzeni, wytrwali, waleczni, poszukujący i płodni 😉 Trzeba nam wzrastać.

Jeszcze kwestia, tak często przez nas poruszana- woda.

Woda głębinowa przebywa kilometry, wypłukuje tak bardzo stare minerały, niosąc w sobie zapisy danych, informacje. Woda dlatego nie jest nam obojętna. Ta zamknięta w butelkach, wysterylizowana jest martwa, po prostu.

Jest też teoria jakoby wszystkie minerały na ziemi to tak naprawdę stare skamieniałe drzewa. Te prawdziwe. Starzejąc się, kamieniały w najpiękniejsze półszlachetne i szlachetne minerały.Czy tak jest? Tego nie wiemy i pewnie długo się nie dowiemy, bo jako ludzkość tak naprawdę, szczerze mało o naszym świecie wiemy ale warto wziąć tą opcję przemyśleć.

Czy to oznacza, że my już zjedliśmy wszystkie rozumy? To zdanie nabiera teraz nowego znaczenia prawda? 😉 Nie, wydaje nam się, że jesteśmy na tej samej drodze co Ty i cała ludzkość. To może być tylko klucz do otworzenia się na nowe lub tak naprawdę stare ukryte, tak czy inaczej, wszyscy tworzymy jeden organ- ziemię. Pewne jest to, a nawet udowodnione : Dzikie chwasty uruchamiają geny odpowiedzialne za regenerację. Przeczytaj to zdanie jeszcze raz 🙂

Teraz przepis na najlepszy wiosenny, prawdziwie odżywczy i dziki sok:

  • 5 garści młodego igliwia modrzewia
  • 2 garście pokrzywy
  • 2 garści zielonej pietruszki

Zalewamy źródlaną wodą 2l

  • dodajemy 1/5 łyski syropu z agawy/miodu
  • dodajemy sok z 1 cytryny

Miksujemy.

Odcedzamy przez gęste sitko.

Gotowe!

Pijemy na świeżo.